KTO JĄ ZABIŁ? – historia niezależnego debiutu Riana Johnsona, reżysera NA NOŻE

Jeśli interesujecie się mainstreamowym kinem amerykańskim, to bardzo możliwe, że nazwisko Riana Johnsona nie jest wam obce. To w końcu spod jego ręki w ostatnich latach wyszła najbardziej kontrowersyjna część sagi Gwiezdnych Wojen – Ostatni Jedi – która skutecznie podzieliła fanów, zdobywając jednocześnie duże uznanie wśród krytyków, a także zeszłoroczny hit kryminalny Na noże – współczesna komediowa wariacja na temat twórczości Agaty Christie z gwiazdorską obsadą, za którą Johnson zdobył scenariopisarską nominację do Oscara. Niektórzy Johnsona mogą też skojarzyć za sprawą superprodukcji science fiction, Looper. Pętla czasu, która była jego pierwszą próbą pracy z wielomilionowym budżetem. Mało kto jednak wie o istnieniu takiego filmu, jak Kto ją zabił? (org. Brick) – kameralnym, niezależnym kryminale z 2005 roku z Josephem Gordonem-Levittem w roli głównej, który to był pierwszym krokiem reżysera w filmowym świecie i jego reżyserskim debiutem. Warto przyjrzeć się temu obrazowi z dwóch powodów – po pierwsze, jak każdy debiut, Kto ją zabił? zawiera w sobie wiele elementów, które na stałe przesiąkną do twórczości Johnsona w przyszłości, po drugie – to niezwykle interesujący i oryginalny projekt oraz przykład filmu autorskiego, powstałego z pasji i samozaparcia, który ze względu na swoje nieszablonowe podejście do poruszanej tematyki wśród entuzjastów kina neo-noir, obecnie uznawany jest za film kultowy. No, i jest jeszcze trzeci powód – to ciekawa propozycja seansowa na letni wieczór, zwłaszcza, jeśli lubicie od czasu do czasu obejrzeć coś zgoła innego od kina wysokobudżetowego i wyznaczonych przez niego standardów.

Fabuła Brick skupia się na nastolatku, Brendanie (Levitt) – stroniącym od towarzystwa rówieśników outsiderze, szalenie zakochanym w swojej dziewczynie, pięknej blondynce Emily (w tej roli Emilie de Ravin). Na skutek ciągłych kłótni i nieporozumień dziewczyna decyduje się jednak zostawić Brendana, po czym znika w tajemniczych okolicznościach. Dwa miesiące później chłopak otrzymuje od Emily tajemniczy telefon z budki telefonicznej, z którego wynika, że dziewczyna jest w tarapatach i potrzebuje pomocy, nie wyjawia jednak żadnych szczegółów. Para spotyka się po raz ostatni, po czym na drugi dzień Brendan znajduje ciało zamordowanej Emily obok pobliskiego tunelu. Rozgoryczony chłopak rozpoczyna śledztwo na własną rękę i łączy siły z przyjacielem, „Mózgiem” (Matt O’Leary), chcąc rozwikłać zagadkę śmierci ukochanej.

 

Geneza i gatunkowe inspiracje

Brick (2005), reż. Rian Johnson

Mimo że film miał premierę w 2005 roku, początki jego powstania sięgają wielu lat wstecz. Przenosimy się więc do roku 1997, w którym to wówczas dwudziestoczteroletni Rian – rok po uzyskaniu dyplomu w USC School of Cinematic Arts, jednej z najbardziej prestiżowych prywatnych filmowych uczelni w Stanach Zjednoczonych – kończy pracę nad swoim pierwszym draftem filmu pełnometrażowego. Scenariusz filmu (znanego nam wiele lat później jako Brick) powstaje – jak sam reżyser przyznaje – z dużego uwielbienia Johnsona wobec detektywistycznych powieści Dashiella Hammetta, kryminalnego prozaika, najbardziej znanego ze stworzenia Sokoła maltańskiego (Hammet posłużył też jako duża inspiracja dla braci Coen w tworzeniu Ścieżki strachu; to właśnie dzięki Coenom Johnson dowiedział się o jego istnieniu). Hammett uznawany jest za twórcę gatunku znanego w literaturze jako czarny kryminał – dzieł detektywistycznych, w których obraz rzeczywistości jest równie ważny, co wiodąca intryga kryminalna, literackiego pierwowzoru kina noir.

Dorastałem, oglądając filmy detektywistyczne, w tym i filmy noir – niektóre z moich ulubionych produkcji są właśnie spod tego gatunku. Sokół maltański w reżyserii Johna Hustona to nadal, moim zdaniem, jeden z najlepszych filmów rozrywkowych. Ale kiedy po raz pierwszy sięgnąłem po książki i doświadczyłem tego świata prosto z jego literackiego źródła, odkryłem w nim coś niezwykle… magnetyzującego i pełnego energii. Stworzony przez Hammetta świat sprawił, że pomyślałem „Chcę spróbować uchwycić coś takiego w swojej twórczości, chcę stworzyć coś takiego na własną rękę”

– Rian Johnson dla A.V. Club

Podobnie jak w powieściach Hammetta, Johnson tworzy postać głównego bohatera jako inkarnację zbuntowanego wobec świata indywidualisty z własnym kodeksem moralnym, w miejsce prywatnego detektywa umieszcza jednak… ekscentrycznego nastolatka. Wynika to z faktu, że Johnson nie chciał być odtwórczy wobec innych przedstawicieli uwielbianego przez siebie gatunku – przeniósł więc zaplanowaną przez siebie intrygę kryminalną w licealne mury, aby jego wkład w „kryminalny dorobek gatunku” był czymś świeżym i wyróżniającym się. I tak też jest w istocie – w Kto ją zabił? ciemne, miejskie zaułki zastąpione zostają szkolnym korytarzem, a groźni przestępcy – wkraczającymi w dorosłe życie drobnymi rabusiami i dilerami narkotyków, którzy na drugie śniadanie jedzą z uśmiechem na ustach kanapki z odciętą skórką. Ironii wynikającej z formuły jest tutaj mnóstwo; najlepszym przykładem jest scena „śmiertelnych negocjacji”, które główny bohater odbywa z lokalnym heroinowym baronem, po czym… do pomieszczenia wchodzi jego mama i kładzie przed bohaterami miskę ze świeżo zalanymi mlekiem płatkami śniadaniowymi. Ironia ta widoczna jest również w dialogach. Tak sam reżyser wspomina prace nad realizacją filmu:

To niebywałe, jak wszystkie archetypy z detektywistycznego świata doskonale wpasowały się w środowisko licealne. Ważne jest, by widzowie wiedzieli, że oglądając Kto ją zabił? mają do czynienia z celowo podkoloryzowaną wersją filmu licealnego, jednak z niskim budżetem ciężko było uzyskać ten efekt czysto formalnie. Poprzez podniosły i niepasujący do nastoletniego sposobu wypowiadania się język mogłem więc bez żadnych dodatkowych kosztów sprawić, by publiczności od razu zakiełkowała w głowie myśl: „Zaraz, to przecież nie jest realistyczne, muszę spojrzeć na to inaczej. To jakiś rodzaj komiksowego przerysowania.

– Rian Johnson dla Treasures From The Yale Film Archive

W ten przewrotny sposób Johnson realizuje kolejne założenia czarnego kryminału – ironiczny humor. Ostatnim ważnym składnikiem jest włączenie w fabułę postać kobiety totalnej – femme fatale z niejasnymi motywacjami, która pojawia się w najmniej oczekiwanych momentach i intryguje swoją tajemniczością oraz elegancją. W Kto ją zabił? rolę te obejmuje postać Laury (Nora Zehetner) – podkochującej się w Brendanie koleżanki ze szkolnej ławki.

Mimo tych cech nie możemy jednak z czystym sumieniem powiedzieć, że Johnson tworzy film noir, co wynika z dwóch rzeczy. Po pierwsze – mimo wyraźnej gatunkowej inspiracji, nigdy nie było to w jego intencji. Johnson chciał stworzyć „typową amerykańską opowieść detektywistyczną”, dla której wpływy zewnętrzne były tylko inspiracją. Po drugie – dostosowanie gatunkowych schematów do nowego środowiska siłą rzeczy tworzy dzieło oryginalne, które z innymi przedstawicielami opowieści noir – takimi jak właśnie powieści Dashiela Hammetta – mimo podobieństw, ma coraz mniej wspólnego. Dlatego właśnie w przypadku Brick mamy do czynienia z filmem neo-noir. Określenie to powstało w celu skategoryzowania filmów wyraźnie zainspirowanych „czarnym kryminałem”, noszącymi w sobie jednak znamiona oryginalnego wkładu współczesnych twórców z – analogicznie – współczesnym podejściem do tworzenia filmowych (i nie tylko) historii.

Produkcja

Wróćmy więc do początku naszej historii, czyli roku 1997 roku. Młody i niedoświadczony jeszcze Rian Johnson (mający w swoim dorobku jedynie krótkometrażówkę luźno opartą na twórczości Edgara Allana Poego, nawiasem mówiąc – jednego z prekursorów kryminału znanego nam w obecnej formie) ze scenariuszem Brick pod pachą próbuje więc sprzedać swoją wizję na film pełnometrażowym inwestorom, napotyka jednak zasadniczy problem – swój własny brak doświadczenia. Studia filmowe nie chcą bowiem zainwestować w wizję reżysera, którego taki film jak Kto ją zabił? – czyli współczesny hołd dla kryminalnych opowieści popularnych, przede wszystkim w zeszłym wieku – miałby być reżyserskim debiutem. Obawiają się porażki i namawiają Johnsona do podsunięcia im czegoś prostszego i bardziej komercyjnego, co przyciągnie do kin więcej potencjalnych widzów. Rian idzie jednak w zaparte i kolejne siedem lat spędza na próbie znalezienia studia zainteresowanego realizacją Brick, niestety – bezskutecznie. W końcu podejmuje próbę zrealizowania filmu z własnej kieszeni, prosząc o finansowe wsparcie rodzinę oraz przyjaciół. I tak też, uzbierawszy około 450 tysięcy dolarów (czego dużą zasługą był rodzinny interes Johnsonów, którzy pracowali w tamtym czasie w przemyśle budowlanym), w 2003 roku w końcu rozpoczyna się właściwa produkcja Kto ją zabił?. W produkcję ścieżki dźwiękowej Rian zaangażował kuzyna, Nathana Johnsona (który współpracował z nim również później przy The Brothers Bloom, Looperze i Na Noże).

Pomysł na obsadzenie w roli głównej Josepha Gordona-Levitta (z którym reżyser współpracował również później przy okazji Loopera) pojawił się wraz z obejrzeniem przez Johnsona w 2001 roku filmu W głąb siebie. Levitt dojrzał w zagraniu w filmie Johnsona świetną okazję, by zmazać z siebie komediową łatkę, którą zyskał, grając w latach 90-tych w sitcomie Trzecia planeta od słońca. Z radością przyjął więc propozycję. Mimo że sam film został nakręcony w 20 dni, Johnson spędził blisko trzy miesiące na próbach i czytaniu wraz z obsadą scenariusza. Zachęcił ich do przeczytania powieści Hammetta, zabronił jednak zapoznawania się z innymi dziełami z gatunku noir, chcąc uniknąć wpływów z zewnątrz, które mogłyby wpłynąć na ich kreacje. Zamiast tego polecił im zapoznanie się z klasycznymi komediami Billy’ego Wildera (w tym m.in. z Garsonierą). Mimo stresu spowodowanego pracą po raz pierwszy z profesjonalną filmową ekipą i obsadą, Johnson szybko poczuł się na planie swobodnie.

To było świetne doświadczenie […] Kręciłem filmy ze znajomymi odkąd skończyłem dwanaście lat i w ten sposób nauczyłem się opowiadać opowieści wizualnie. Tylko tyle wystarczy: wziąć w rękę kamerę i kręcić filmy z przyjaciółmi i rodziną. Oczywiście stresowałem się podjęciem pracy z profesjonalną ekipą, jednak niepotrzebnie – gdy tylko znaleźliśmy się na planie, okazało się, że nie różni się to wiele od moich poprzednich projektów i biegania z kamerą po podwórku; te same umiejętności, które nabyłem wcześniej, przydały się teraz. Jedyną zasadniczą różnicą było to, że tym razem miałem do dyspozycji większą kamerę.

– Rian Johnson dla A.V. Club

Zdjęcia do Kto ją zabił? powstawały w San Clemente – rodzinnym mieście Johnsona; występująca w filmie szkoła to liceum, do którego sam uczęszczał, co pozwoliło zaoszczędzić sporo pieniędzy i dodać scenerii autentyczności. Z racji małego budżetu ekipa musiała się też mocno napocić nad wszelkimi efektami przy użyciu kamery, co często widać przy nieidealnych cięciach, co ciekawe jednak – ani razu nie został użyty green screen. Ciekawym zabiegiem, zauważalnym po kilku minutach, są charakterystyczne ujęcia na buty postaci, które, według Johnsona, były „szybkim sposobem na uchwycenie esencji postaci”. Wiele efektów wizualnych zostało również zainspirowanych innymi filmami neo-noir, w tym m.in. Chinatown Romana Polańskiego, z którego Johnson powielił ujęcia szerokich, otwartych przestrzeni.

Odbiór i status cult classica

Rian Johnson na planie Ostatniego Jedi

Po zakończeniu produkcji reżyser zgłosił swój film na Sundance Film Festival, gdzie Brick zdobyło specjalną nagrodę jury za „oryginalność wizji reżyserskiej”, był również nominowany do nagrody głównej w kategorii dramat. Następnie zdobył kolejną nagrodę w ramach nieco mniejszego wydarzenia – amerykańskiego festiwalu filmowego w Deauville. Produkcja została dobrze przyjęta przez publiczność i krytyków, co w połączeniu z prestiżem po otrzymaniu nagrody, zaowocowało niedługo później premierą kinową w USA. Film nie porwał tłumów, ale jak na swój budżet, zaledwie niecałe 500 tysięcy, uzyskał w box offisie dobry wynik, zgarniając łącznie około 3.9 miliona wpływów. Po premierze kinowej został również zgłoszony do kolejnych nagród, z czego film Johnsona zdobył kilka pomniejszych nagród za „reżyserskie objawienie” (Best Directorial Revelation), najlepszy scenariusz oryginalny i „najlepszy film, który umknął uwadze publiczności” (Best Overlooked Film). Właściwe życie filmu w opinii publicznej miało miejsce jednak na długo po premierze – w 2008 roku magazyn Empire umieścił go na 489 miejscu 500 najlepszych filmów wszechczasów, co przyciągnęło uwagę kolejnych widzów, którzy nie mieli o debiucie Johnsona zielonego pojęcia. Oczy skierowały się ku Kto ją zabił? w 2008 roku również z innego powodu – to właśnie wtedy premierę miał drugi pełnometrażowy film Johnsona, komediodramat The Brothers Bloom. Nie osiągnął on jednak komercyjnego sukcesu, w przeciwieństwie do debiutu, który z czasem zyskał status cult classica.

Teraz, wiele lat później, gdy Rian Johnson zdobył wielu fanów za swój wkład w uniwersum Gwiezdnych Wojen i świetnie przyjętą komedię kryminalną Na Noże, zdecydowanie warto zapoznać się z projektem, od którego wszystko się zaczęło. Kto ją zabił? – mimo że nie jest filmem choć w połowie tak efekciarskim, jak ostatnie produkcje Riana – pełny jest charakterystycznego dla reżysera poczucia humoru i kreatywności w opowiadaniu historii. Jeśli jesteście fanami takich filmów jak Prawda ukryta czy Tajemnice Silver Lake, poczujecie się w wykreowanym przez Johnsona świecie jak ryby w wodzie.

Film do obejrzenia na: IPLA, TVP VOD,CDA PREMIUM oraz w abonamencie CANAL+

Exit mobile version