MICKEY I NIEDŹWIEDŹ – recenzja

Mickey i niedźwiedź - HBO GO

Mickey and the Bear – pełnometrażowy debiut reżyserski Annabelle Attanasio, aktorki telewizyjnej znanej z serialu The Knick i Bull – po raz pierwszy został pokazany szerszej publiczności podczas zeszłorocznej edycji South by Southwest, gdzie spotkał się z pozytywnym przyjęciem; w tej chwili film utrzymuje w serwisie Rotten Tomatoes idealny wynik, 100% pozytywnych recenzji od krytyków, w których chwalona jest przede wszystkim przełomowa rola Camili Morrone (partnerki Leonarda DiCaprio!). Attanasio w swoim pierwszym filmie eksploruje przede wszystkim temat toksycznej relacji między ojcem a córką, gdyż – jak sama mówi w wywiadach – jest to temat dość rzadko prezentowany we współczesnym kinie. Ale to nie jedyne, co sprawia, że warto się zainteresować filmem Annabelle. Słowem klucz w Mickey and the Bear jest bowiem dorastanie – dorastanie pełne przeszkód życia codziennego, których udźwig często może okazać się zadaniem przekraczającym siły wkraczającej w dorosłe życie jednostki. Gdy połączymy to z tematyką małomiasteczkowości, można śmiało powiedzieć, że Mickey and the Bear to w pewien sposób młodsza siostra Lady Bird – humor i lekkość przekazu zostają tu jednak zastąpione naturalizmem i surowym spojrzeniem na świat, co sprawia, że w filmie Attanasio próżno szukać tej samej nadziei, którą w swoim debiucie objawiła nam Greta Gerwig. Polscy widzowie mogli obejrzeć film podczas zeszłorocznej edycji American Film Festivalu we Wrocławiu, w chwili obecnej jest on jednak już dostępny dla wszystkich zainteresowanych na platformie HBO GO.

Główną bohaterką obrazu jest tytułowa Mickey – licealistka mieszkająca w małej mieścinie w Montanie, której codzienne życie dalekie jest od sielanki. Dziewczyna chodzi do szkoły, pracuje, spotyka się ze swoim chłopakiem Aronem i opiekuje się samotnym ojcem, Hankiem – cierpiącym na zespół stresu pourazowego weteranem wojennym. Po śmierci matki Mickey została głową rodziny i na jej barkach stoi utrzymanie gospodarstwa domowego oraz dbanie o zdrowie ojca. Wielkimi krokami zbliża się zakończenie roku szkolnego i Mickey będzie musiała podjąć najważniejszą w swoim życiu decyzję – zostać przy boku toksycznego, ale kochającego ojca, czy zawalczyć o własną przyszłość w innym, dającym większe możliwości rozwoju mieście. Sytuacji nie sprzyjają kłopoty finansowe rodziny oraz fakt, że Mickey wpada w oko nowy uczeń – zainteresowany artystyczną karierą Wyatt, z którym dziewczyna szybko znajduje nić porozumienia.

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę, że Mickey i niedźwiedź to film krótki – cała historia zostaje opowiedziana na przestrzeni zaledwie 85 minut, przez co nie ma tu czasu na dłużyzny i przestoje. Nie znaczy to jednak, że ujmuje to warstwie fabularnej – film Attanasio to pełnokrwisty i poruszający dramat, w którym nie zabrakło chwytających za gardło i zmuszających do refleksji scen, reżyserkę w ich prezentowaniu cechuje jednak przede wszystkim subtelność i charakterystyczna dla filmów niezależnych spokojna praca kamery (za którą odpowiedzialny jest nominowany do Konkursu Debiutów Operatorskich festiwalu Cameraimage Conor Murphy). Rozwiązanie to ma swoje wady i zalety – zwięzłość fabuły sprzyja odbiorowi i sprawia, że niewiele tu niepotrzebnej ekspozycji w dialogach, ciężko jednak nie odnieść wrażenia, że nieco dogłębniejsze spojrzenie na przeszłość bohaterów uwiarygodniłoby opowieść i nadało korzystnego dla portretów psychologicznych postaci kontekstu. Nietrudno jednak zrozumieć, dlaczego reżyserka postawiła na umieszczenie swojej historii wyłącznie w czasie teraźniejszym – flashbacki mogłyby niepotrzebnie zahaczyć o ckliwość i tanie wywoływanie emocji, czego Annabelle Attanasio przez cały film skutecznie się wystrzega. Pewne niedopowiedzenia sprzyjają więc surowości świata przedstawionego – zostajemy przeniesieni do konkretnego miejsca i konkretnego czasu, które są momentem przełomowym w życiu młodej Mickey, ważne jest więc, aby nas, jako widzów, nic niepotrzebnie nie rozpraszało. Czas trwania należy więc zdecydowanie zaliczyć do plusów – zbędne przeciągnięcie wątków mogłoby sprawić, że film wpadłby w typową gatunkową pułapkę przesady i tendencji prezentowanych wydarzeń.

Nie ma co jednak w Mickey i niedźwiedziu szukać widz ceniący sobie oryginalność i nietuzinkowe rozwiązania fabularne – owszem, temat relacji na linii ojciec-córka nie jest zbyt często spotykany, ale w dużej mierze obraz ten to osobista, prosta historia, która składa się z wielu scenariopisarskich klisz, co nie powinno dziwić, gdy mamy do czynienia z debiutem. Co jednak wyróżnia film na tle innych, podobnych historii, to duże poczucie autentyczności – Attanasio doskonale wie, o czym chce nam powiedzieć i w jaki sposób zrobić to najlepiej. Reżyserka wspaniale prowadzi swoją obsadę, zwłaszcza młodą Morrone oraz wcielającego się w jej ojca Jamesa Badge’a Dale’a. Wspólne sceny dwójki postaci to najlepszy element filmu, co doskonale sprzyja głównemu zamysłowi, czyli prezentacji niecodziennej, niejednoznacznej i trudnej w poddaniu moralnej oceny relacji. Gdy agresywne zrywy Hanka przeplatają się z scenami eksponującymi jego samotność i wewnętrzną pustkę, ciężko nie poczuć tego, co Mickey – empatii i niepewności co do dalszego postępowania. Podobnie sprawa ma się z główną bohaterką – dobrze skonstruowany portret zagubionej w życiowym labiryncie nastolatki rezonuje z widzem i przyciąga do ekranu nawet wtedy, gdy prezentowanym wydarzeniom daleko do przyjemnych.

Ostatecznie mamy więc do czynienia z filmem, który w żadnym stopniu nie jest objawieniem – jest to jednak obraz na tyle szczery i angażujący, że warto się nim zainteresować. Szczególnie dobrze rokuje reżyserska ręka Attanasio, której przyszłe projekty mają szansę wystrzec się grzechów poprzednika (wśród których wymienić trzeba przede wszystkim nieco zbyt dużą odtwórczość), warto więc wrzucić nazwisko reżyserki na radar. Mickey i niedźwiedź to dobra propozycja, jeśli stęskniliście się za spokojnym, amerykańskim kinem niezależnym, które stawia przede wszystkim na relacje między postaciami i subtelne wywoływanie maksimum emocji poprzez minimum zastosowanych środków. Ja, osobiście, poczułem się jak w domu.

 

film dostępny na: HBO

 

Recenzja

3,5 Ocena

Moja ocena filmu:

  • MICKEY I NIEDŹWIEDŹ
Exit mobile version