WSPOMNIENIA, KTÓRE DŁAWIĄ, TRUNKI, KTÓRE JE NAPRAWIĄ – recenzja [14. Azjatycki Festiwal Filmowy Pięć Smaków]

Współczesny Hongkong to miejsce, w którym wielowiekowa tradycja ścierania i mieszania się ze sobą kultur z najróżniejszych stron świata, przeniknęła wszystkie sfery życia. Zaczynając od polityki przez życie codzienne i kończąc na kuchni. Kate Reilly i Leung Ming-kai biorą pod lupę tę specyficzną mozaikę i tworzą obraz hongkońskiej tożsamości.

Na „Wspomnienia…” składają się cztery niedługie nowele: trzy fabularne i jedna w ujęciu dokumentalnym. Przyjęta forma realizacji filmu we właściwy sposób uwypukla społeczną różnorodność Hongkongu, kierując uwagę na pojedynczych bohaterów. Tych nie jest wielu, ale jak w pryzmacie, ich sylwetki rozbijają się na kulturową złożoność.

W pierwszej noweli zatytułowanej Zakazane miasto oczy widza zostają skierowane na dwie kobiety – podstarzałą kantonkę, zmagającą się z objawami choroby Alzheimera i opiekującą się nią młodą Indonezyjkę. Bohaterki wybierają się na wspólną wycieczkę do centrum, gdzie ma dojść do spotkania z dawnymi znajomymi starszej pani. Kolejna mikropowieść pt. Opowieści o zabawkach przedstawia dwójkę braci, odwiedzających sklep z zabawkami swojej mamy, który lada chwila ma zostać zamknięty. Przechadzając się pomiędzy regałami, snują rozmowy o życiu. Trzeci segment Yuen Yeung  skupia się zaś na historii Ruth – amerykańskiej nauczycielki języka angielskiego w jednym z hongkońskich gimnazjów – w tej roli występuje sama reżyserka Kate Reilly. Pierwszego dnia w szkole poznaje Hongkończyka Johna, który uczy ekonomii. Między kobietą a mężczyzną zaczyna zawiązywać się nić porozumienia. W ostatniej części filmu oko kamery czujnie śledzi losy młodej dziewczyny, startującej w wyborach na radną miasta.

Jak nie trudno zauważyć, reżyserzy zdecydowali się na prowadzenie osi fabularnych (wyjątkiem jest część dokumentalna, ale tylko pozornie) w oparciu o duety postaci. Zastosowanie takiego zabiegu pozwoliło na zespolenie i uwydatnienie zjawisk, które równocześnie wzajemnie się komentują. Iskrami zapalnymi są nie tylko porównania na zasadzie przemijającej generacji i nadchodzącym po niej żywiole młodości, jak w pierwszym segmencie, ale również różnice wynikające z odmiennych przynależności narodowych czy kulturowych (Yuen Yueng).

Ciekawym lejtmotywem jest dość mocno położony akcent na hongkońską kuchnię. Trzeba dodać, że kuchnię bardzo zróżnicowaną, w której podobnie jak w innych dziedzinach życia, miesza się wiele wpływów z całego świata. Widać to tym bardziej we wspomnianej noweli Yuen Yueng. Sam tytuł, oznaczający miks kawy, herbaty i skondensowanego mleka, już na początku zwiastuje istną mieszankę smakową. W tym przypadku jest to mieszanka kulturowa. Wspólne jedzenie łączy Ruth i Johna, ale powoduje też delikatne spięcia, wynikające z odmiennych oczekiwań. Zarówno na płaszczyźnie gastronomicznej, jak i tej zwykłej – życiowej.

Na osobny akapit zasługuje ostatnia, zrealizowana w dokumentalnym duchu, historia. Los dziewczyny startującej w wyborach na radną dobrze współgra z opowiedzianymi wcześniej mini-fabułami. Jej postawa i dążenie do wyznaczonego przez siebie celu dobrze oddaje stan, w jakim aktualnie znajduje się Hongkong. Państwo-miasto, które chce walczyć o swoją niezależność. Które nadzieję pokłada zwłaszcza w osobach młodych, mających coś do powiedzenia i wiedzących, co należy zmienić lub naprawić w funkcjonowaniu kraju.

Duet reżyserski kreśląc skomplikowane relacje między postaciami, nie zapomniał o ich odpowiednim zawarciu w formie. Powolna, lecz dogłębna narracja o bohaterach reprezentujących heterogeniczne, hongkońskie społeczeństwo została ujęta w spokojnych, praktycznie statycznych zdjęciach. Właściwego sznytu nabrała także część dokumentalna, w której wspomniane ujęcia mieszają się z „ulicznymi” scenami wyborów czy protestów przeciwko prochińskiemu rządowi. Dzięki temu całość nabiera większego dynamizmu, zyskując przy tym na swojej znaczeniowości.

Każda z opowieści pozwala twórcom na dokładne i przez to też niespieszne przeanalizowanie sytuacji ludzi zamieszkujących Hongkong i tego, jak sobie radzą na co dzień. Wychodząc od punktu w postaci poszczególnych losów bohaterów, starają się ukazać społeczeństwo, które mimo swojej patchworkowej formuły potrafi koegzystować. Nie oznacza to wcale, że korzystają przy tym z taniego dualizmu, polegającego jedynie na konfrontowaniu ze sobą współistniejących antagonizmów. Poprzez zestawianie różnych spojrzeń i perspektyw ukazanych w następujących częściach filmu, nakreślają skomplikowany pejzaż społeczno-ekonomiczny, który tworzy długą i trudną historię regionu.

Film jest dostępny do 6 grudnia na stronie internetowej Festiwalu.

Recenzja

3,5 Ocena

Moja ocena filmu:

  • Wspomnienia, które dławią, trunki, które je naprawią
Exit mobile version