BYŁY LOKATOR – recenzja

Regulacje dotyczące wychodzenia z domu są coraz bardziej restrykcyjne, a kina prawdopodobnie jeszcze przez wiele tygodni pozostaną zamknięte, więc w poszukiwaniu premier trzeba się udać do serwisów streamingowych i VOD. Tutaj z pomocą przychodzi oczywiście Netflix, któremu udało się przekonać publiczność, że jego oryginalne filmowe produkcje niejednokrotnie stanęły na wysokim poziomie. W tym tygodniu jedną z nowości jest hiszpański thriller Były lokator, wyreżyserowany przez braci Davida i Alexa Pastorów (twórców między innymi horroru Zabójczy wirus, który za sprawą swojej tematyki może cieszyć się w najbliższych tygodniach zwiększonym zainteresowaniem).

Dla Javiera, czyli granego przez Javiera Gutierreza głównego bohatera tej produkcji, lata największego powodzenia już dawno minęły. Kiedyś świetnie zarabiał na tworzeniu popularnych reklam, lecz teraz ma problem ze znalezieniem jakiegokolwiek lepszego zajęcia niż trzymiesięczny bezpłatny staż. Żeby trochę zaoszczędzić, razem z żoną i synem podejmuje decyzję o przeprowadzce do dużo mniejszego i gorzej wyposażonego mieszkania. Choć dla większości ludzi nadal byłyby to w pełni satysfakcjonujące warunki, on, przyzwyczajony do życia w luksusie, nie potrafi się z tym pogodzić. Wykorzystując klucz do swojego byłego apartamentu, stara się dowiedzieć jak najwięcej o mieszkającej tam teraz rodzinie, a następnie, ukrywając swoją prawdziwą tożsamość i nie cofając się przed niczym, odzyskać należne mu (w jego opinii) miejsce.

Chociaż Javiera trudno uznać za szczególnie złożonego antybohatera, to twórcom udaje się stworzyć postać, która wywołuje w widzach ambiwalentne odczucia. Z jednej strony dosyć szybko zaczynamy czuć do niego niechęć, ale z drugiej mimowolnie kibicujemy mu w scenach, w których może zostać przyłapany na czymś, co obnażyłoby jego prawdziwe motywacje. To właśnie te momenty wywołują największe emocje, czasem nawet uczucie dyskomfortu ze względu na sytuacje, w których znajduje się główny bohater. Oglądanie tego, w jaki sposób odkrywane są kolejne etapy jego planu, jest satysfakcjonujące, choć niejednokrotnie miałem wrażenie, że zbyt łatwo wychodzi z kolejnych problemów. Wśród pozostałych postaci wyróżnia się grany przez Maria Casasa – zdecydowanie najbardziej rozpoznawalnego tutaj aktora – Tomás, którego relacja z Javierem rozwija się w najciekawszy sposób. Pozostali są niestety na dalszym planie, a szkoda, bo wątek rodziny głównego bohatera został mocno zaniedbany.

Chociaż Byłego lokatora można zaliczyć do najpopularniejszej kategorii wśród Netflixowych filmów, czyli „te, o których za miesiąc nie będziesz pamiętał”, to nadal jest to udana, bardzo dobrze zrealizowana produkcja. Od drugiego aktu wciąga i nie daje okazji, by oderwać się od ekranu przed wyświetleniem się napisów końcowych, a że najwyraźniej właśnie taki był główny cel twórców, to zarówno oni, jak i widzowie powinni być z efektu zadowoleni.

film dostępny na: NETFLIX

Recenzja

3,5 Ocena

Moja ocena filmu:

  • Były lokator
Exit mobile version