A SUN – recenzja

A Sun idealnie wpisuje się w świeży zachwyt azjatyckim kinem. Zarówno amerykańscy, jak i europejscy widzowie, po oskarowym sukcesie koreańskiego arcydzieła Joon-ho Bonga, Parasite, zwrócili swe oczy ku orientalnemu wschodowi. Taiwański dramat A Sun utwierdza nas jednak w tym, iż azjatyckie kino jest niezwykle różnorodne i wszechstronne, a zarazem odczuwalnie odmienne i zaskakujące w porównaniu z tym, do czego zdążyliśmy już przywyknąć. A Sun Mong-Hong Chunga będzie więc niemałym (i niekrótkim) odkryciem, którego warto doświadczyć i samemu zbadać czy wpisuje się ono w nasze przetarte już amerykańską i europejską kinematografią gusta.

Poruszający dramat nie tylko o miłości, ale też o ogromnym trudzie oraz ciężarze, które wnosi ona do naszego życia. Poznamy niełatwą historię czteroosobowej rodziny, w której każdy w swój niepowtarzalny i zazwyczaj niezrozumiały dla innych sposób stara się radzić ze swym życiem. W owej średniozamożnej taiwańskiej rodzinie synowie zdają się być własnym kontrastem. A-Hao (grany przez Grega Han Hsu) wydaje się synem idealnym – świetnie ułożony, pomocny, grzeczny. W przeciwieństwie do A-Ho (w tej roli Chien-Ho Wu), który już od inicjalnych scen filmu wplątuje się w największe kłopoty. Obu braci łączą rodzice, którzy również bardzo różnią się w swym podejściu. Jednakże istotą A Sun jest to, iż nie stara się niczego wyjaśnić, a raczej pomaga przyjąć pewne, często niełatwe, rzeczy. Życie bowiem stawia nas często przed niepojmowalnym, niewyjaśnionym i nieodgadnionym. Tak więc i reżyser zada w swym dziele pytanie o sprawiedliwość, której niekiedy zdaje się brakować w trudnej codzienności. Parafrazując bowiem zagadkową wypowiedź A-Hao, tylko słońce jest najsprawiedliwsze na świecie.

Nie można A Sun odmówić jego pozytywnej odmienności od tego, co było mi dotychczas znane. Jak już wspomniałam, A Sun jest dla mnie swego rodzaju odkryciem. Odkryciem nie tylko nowej perspektywy, nowej wrażliwości, nowego spojrzenia, ale też nowego odczucia. Pominę oczywiście istotny, lecz drugoplanowy aspekt poznawania kultur świata poprzez sztukę, jaką jest film. A Sun zaszczepia w swym widzu niesamowitą wrażliwość na drugiego człowieka i jego osobiste przeżycia. Co więcej, doskonale zarysowuje różne drogi podjęte wobec bliskości, miłości rodzinnej oraz mierzenia się z rzeczywistością. Jest w nim wiele w nim fantastycznych scen, które zostaną z Wami długo po zakończeniu seansu. Mnie osobiście bardzo utkwiły słowa A-Ho, w których wypowiada się o swoim wyjątkowym bracie. Nie zdradzę zbyt wiele, bo bardzo bym chciała, aby każdy odkrył to dzieło osobiście, indywidualnie oraz by przeżył je na swój własny sposób. Powiem tylko, iż wzbudziły we mnie istotną refleksję na temat popełniania błędów. Także w kontraście starania się o życie doskonałe.

Pisząc o A Sun, wstyd byłoby pominąć jego piękną estetykę. Spokojna, wyciszająca muzyka instrumentalna zawita w Waszych głośnikach w najbardziej nieoczekiwanych, krwawych momentach brutalności. Można by to uznać za nieco groteskowe zagranie ze strony reżysera. Niemniej, owe niekonwencjonalne zastosowanie dźwięku świetnie koresponduje z wymową filmu i jego unikalnym charakterem. W dodatku zachwycicie się fantastycznymi zdjęciami, które niejednokrotnie ukażą urodzaj płodnej zieleni czy też ciszę w przepełnionym ludźmi mieście. W A Sun dotkniecie tragedii i smutku, ale nie zabraknie też ciepłych wspomnień dzieciństwa czy jakże istotnej bliskości z naturą. Zapada deszcz, ale też słońce wyjrzy zza chmur.

Poprzez tę recenzję pragnę szczególnie podkreślić to, jak odświeżające i odkrywcze było dla mnie to taiwańskie dzieło i mam nadzieję, że takie też będzie dla pozostałych widzów. Co zaś ważniejsze, A Sun sam w sobie ma niezwykłą zdolność odkrywania ukrytych i nieznanych nam czeluści naszego wnętrza. Ta jakże trudna, osobista, a wręcz intymna historia rodziny może stać się pretekstem do spojrzenia w głąb siebie. Może też być po prostu znakomicie zobrazowaną opowieścią, która poruszy Was, dotknie, porwie. Każdy widz może odnaleźć w A Sun coś innego, własnego, niepowtarzalnego i niepodrabianego. I w tym właśnie tkwi jego piękno.

film dostępny na: NETFLIX

Recenzja

3,5 Ocena

Moja ocena filmu:

  • A Sun
Exit mobile version