NOC POŻERA ŚWIAT – recenzja

The great boredom of quarantine

Młody mężczyzna po imprezie budzi się w nowej rzeczywistości. Wszyscy wokół niego przeistoczyli się w zombie. 

Nowohoryzontowi bywalcy mogą pamiętać Noc pożera świat z sekcji Nocne Szaleństwo 2018. Mam wrażenie, że odpowiedni moment na seans filmu Dominique’a Rochera nadszedł właśnie teraz, bo okazuje się, że idealnie wpisuje się on w kontekst ostatnich wydarzeń. Dlatego jeżeli kogoś ten seans ominął, teraz macie szansę na nadrobienie zaległości. Jeżeli natomiast tytuł ten nie jest wam obcy, nadal polecam odświeżenie go sobie teraz, kiedy jesteśmy bogatsi o zupełnie nową perspektywę. 

Jeszcze niedawno kino postapokaliptyczne wydawało nam się jedynie odskocznią, wizją wyimaginowanych problemów z przyszłości, która przecież nigdy nie nadejdzie (a przynajmniej nie prędko). Obecny kryzys wtrącił nas jednak w zupełnie nową sytuację, momentami upodabniając życie do losów bohaterów kina popularnonaukowego czy grozy. Film Francuza nie jest najzwyklejszym przedstawicielem historii o zombie i dlatego właśnie jest produkcją wyjątkowo interesującą. 

Kiedy Sam budzi się po imprezie, odkrywa, że wszyscy wokół przemienili się w nieumarłych. Jak do tego doszło? Zarówno widz, jak i bohater, nie dostaje żadnych wskazówek, by móc rozwikłać, co wydarzyło się tej feralnej nocy. To zresztą nie jest najważniejsze. Mężczyzna zostaje wtrącony w nową rzeczywistość gwałtownie, bez wyjaśnień i samodzielnie musi nauczyć się odnajdywać w tej sytuacji. Brzmi znajomo? Oczywiście początkowo ogarnia go szok i przerażenie. Miota się gwałtowanie po kamienicy, próbuje zdobyć pożywienie. Później nadchodzi wielka nuda, która sprawia, że Sam jest jednym z bardziej człowieczych bohaterów dzieł mówiących o życiu w czasach apokalipsy. No bo jak długo tak naprawdę można trwać w strachu? Wszystko prędzej czy później nam spowszednieje. Przychodzi rutyna, a zagrożenie przestaje wydawać się tak oczywiste czy groźne jak początkowo. Dni ciągną się niemiłosiernie, zlepiają w jedną, trudną do rozróżnienia masę. Na pierwszy plan wysuwa się natomiast niemożność zniesienia tej zatrważającej rutyny wyzutej z jakiejkolwiek nadziei na zmianę. 

Jednym z nielicznych mniej oczywistych przedstawień człowieka funkcjonującego podczas kryzysu, które miałam okazję zobaczyć, jest Dziura Tsai Ming-Lianga. W filmie Tajlandczyka mieszkańcy dostali nakaz eksmisji ze swojej dzielnicy ze względu na wybuch epidemii nowego wirusa. Dwójka bohaterów postanawia jednak pozostać w swoich mieszkaniach. Liang, podobnie jak Rocher, postawił na samotność jednostki w obliczu katastrowy. Ale bohaterów Dziury ratują wesołe musicalowe mrzonki, podrzucane widzowi w dość zaskakujący sposób. Samowi tymczasem nie udaje się wyruszyć w żadną wewnętrzną podróż. Zamiast tego mężczyzna urozmaica sobie dni bieganiem po mieszkaniu, drażnieniem zombie z balkonu czy… mówieniem do jednego z nich, uwięzionego w windzie Alfreda (w tej roli Denis Lavant!). 

Dzień pochłania świat nie jest więc tytułem, który przypadnie do gustu każdemu. Brak tu wartkiej akcji czy „ostatniego ocalałego” ratującego gatunek ludzki, jak przystało na schematy kina gatunkowego. Twórcy postawili na opowieść o bierności w obliczu zagrożenia, prowadzoną przy pomocy powolnej narracji i arthouse’owej stylistyki. Zresztą samo pojawienie się na ekranie Lavanta jest mrugnięciem do tej części widowni, która ma w pamięci chociażby neobarokowe filmy Leosa Caraxa. Niekoniecznie oznacza to, że film Rochera posiada wybujałe ambicje do moralizowania czy snucia jakichkolwiek głębszych rozważań. Oczywiście możemy się pokusić o szukanie pewnych analogii czy metafor, ale to, co do mnie przemawia w tym filmie najbardziej to trafność, z jaką Francuzowi udało się uchwycić naturę ludzką. Wszystkim nam się wydawało, że w obliczu kryzysu pozostaniemy zwarci i gotowi do walki, a skończyło się jak zawsze. Home officem przeplatanym licznymi drzemkami oraz kilkoma nadprogramowymi kilogramami na koncie. Bo tak naprawdę każdy z nas jest w obecnej sytuacji bezsilny i nie zostało nam nic innego, jak czekać.

film dostępny na: PLAYER

Recenzja

3 Ocena

Moja ocena filmu:

  • Noc pożera świat
Exit mobile version