OLEG – recenzja

Oczekiwania związane z lepszym życiem i większymi zarobkami za granicą zostają niekiedy brutalnie zweryfikowane. Juris Kursietis w swoim najnowszym filmie – zdobywcy Grand Prix na MFF w Brukseli – ilustruje obraz osób, które w pogoni za poprawą swojego statusu muszą czasem zmierzyć się z bezlitosną emigrancką codziennością.

Oleg (Valentin Novopolskij) jest rzeźnikiem pochodzącym z Łotwy. Razem z innymi rodakami postanawia wyjechać za granicę celem zarobienia większych pieniędzy. Trafia do Brukseli, gdzie zostaje zatrudniony w miejscowej przetwórni mięsnej. Niespodziewanie pada ofiarą oszustwa kolegi z pracy i z dnia na dzień traci stanowisko. Zostaje bez grosza przy duszy. Zupełnie sam w obcym kraju.

Niedługo później młody Łotysz wzbudza zainteresowanie pracującego na miejscu Polaka – Andrzeja (Dawid Ogrodnik). Ten chce pomóc chłopakowi stanąć na nogi. Oferuje wikt i opierunek oraz to, że znajdzie mu jakąś pracę. Andrzej, niestety, nie okazuje się być tym, za kogo się podaje. Oleg wpada w sidła niebezpiecznej gry z groźnym przestępcą z Polski. Gry o własne życie.

 

Kursietis, wzorem poprzedniego debiutanckiego filmu „Modris” (2014), obserwuje swoich bohaterów z bardzo bliska. Śledzi z pieczołowitością każdą emocję i każdy grymas. Kamera „z ręki”, której używa do rejestru wydarzeń, znajduje się w „zawieszeniu” między filmem sensu stricto a dokumentem. Oko obiektywu staje się niemalże kolejnym bohaterem opowiadanej historii. Reżyser skraca dzięki temu dystans do postaci widocznych na ekranie i jeszcze bardziej uwiarygodnia ich zachowania, umiejscawiając punkt widzenia w samym centrum akcji. Stawia także na autentyczność, kiedy portretuje mieszkania i domy, w których pomieszkują ściśnięci obcokrajowcy. Wszechobecny bałagan, spanie na kanapach i niezdrowe jedzenie przypominają o rzeczywistości, w której liczy się tylko każdy następny zarobiony cent. Ciężko zarobiony pieniądz z przeznaczeniem do wysłania rodzinie. Po to, by spłacić długi czy wspomóc bliskich. Po to wreszcie, by zapewnić sobie godne życie po powrocie do ojczyzny.

Nie da się ukryć, że motorem napędowym filmu jest relacja tytułowego bohatera ze wspomnianym Andrzejem. Na uwagę zasługuje tutaj świetnie wykreowana przez Dawida Ogrodnika rola psychopatycznego przestępcy. Doskonale czuć dobitność i bezpardonowość, z jaką zagrał polski aktor.

Początkowo Łotysz daje się Polakowi omamić kuszącą wizją znalezienia nowej pracy i ofertą bezpiecznego schronienia. Andrzej wywiązuje się z obietnicy, ale wraz z upływem czasu zaczyna zwlekać z wypłaceniem należnych Olegowi pieniędzy. Chłopak, mimo nacisków na cwanym Polaku, niczego nie potrafi wskórać. Nie może pogodzić się z własną bezsilnością. Ucieka, czując nacierającą falę beznadziei. Zaczyna tułać się po Belgii. Szuka punktu zaczepienia, nowego startu. Niestety nie udaje mu się znaleźć żadnej nowej możliwości. Przegrany i pogodzony z porażką postanawia wrócić do Andrzeja. Tym razem jednak Polak tak łatwo nie odpuszcza Łotyszowi. Zmusza młodego mężczyznę do całkowitego posłuszeństwa. Przejmuje nad nim kontrolę.

Trudno nie odnieść wrażenia, obserwując zachowanie głównego bohatera, że stać Olega na więcej. Na stanowcze przeciwstawienie się bandyckim poczynaniom Andrzeja. W chłopaku tli się zarzewie sprzeciwu, aby móc jeszcze sprostać swojemu oprawcy. Stara się, ale wciąż mu nic nie wychodzi. Walczy, miota się. Pragnie tylko zażegnać konflikt i wrócić bezpiecznie do domu. Z każdym wykonanym ruchem traci coraz więcej sił, ale mimo tego pozostaje czujny. Chce za wszelką cenę wyrwać się z obezwładniającej sytuacji.

Co warte podkreślenia, przez praktycznie cały film Olegowi towarzyszy cisza. Dojmujący brak muzyki potęguje osamotnienie chłopaka. Kiedy odwiedza belgijskie kluby czy biesiaduje na kolacji wigilijnej ze współlokatorami, słychać w tle przygrywające piosenki i gwar rozmów, ale to zaledwie sygnały dobiegające gdzieś z daleka,  obok których chce przejść niezauważenie. Jakby nie należał do tych wszystkich miejsc, w których znalazł się niejako z musu.

Oleg to surowa, wręcz naturalistyczna opowieść o walce jednostki z przeciwnościami, z którymi musi się zmierzyć, by odzyskać poczucie własnej godności. To historia o kompletnej bezradności człowieka wobec brutalnego i nieczułego świata, nastawionego tylko na zysk. Historia ponura, ale oczyszczająca.

ZWIASTUN

Film jest dostępny na HBO GO

Recenzja

3 Ocena

Moja ocena filmu:

  • OLEG
Exit mobile version