Relacja z otwarcia 1. Reykjavik Feminist Film Festival

Początek roku. Islandzkie środowisko kinowe postanowiło zacząć progresywnie, jak na nową dekadę przystało. Pierwsza edycja Reykjavik Feminist Film Festival zrzeszyła nie tylko kobiety filmu i sztuki, ale także dyplomatów, pisarzy, przedsiębiorców, starszych i młodszych odbiorców każdej płci. Kino Bíó Paradís jest mieszanką stylu retro i indie, dość interesującą jak na przestrzeń festiwalową. Odgłos świeżo prażonego popcornu, niespotykany już w ambitnych kinach europejskich, nie koliduje wcale z powagą wydarzenia, a wszystko łączy się w typowy dla Islandii nordycki eklektyzm. 

Sam festiwal otworzyła Pierwsza Dama Islandii, Eliza Reid, niezwykle inspirującą mową o (na szczęście!) malejącym deficycie kobiecej perspektywy w mainstreamowych produkcjach, środkach przekazu i treściach. „Możecie pomyśleć: dlaczego potrzebujemy feministycznego festiwalu filmowego, na którym pokażemy filmy wyreżyserowane wyłącznie przez kobiety?” zapytała widownię. Tylko 5 kobiet w historii zostało nominowanych do Oscara w kategorii Najlepszy Reżyser i nawet jednej udało się zdobyć taką nagrodę.
Wypchany po brzegi męską energią przemysł filmowy potrzebuje oddechu i świeżej krwi na stanowiskach, które mają głos decydujący. 

Zaraz po niej nieśmiele głos zabrał Michael Mann, Ambasador Unii Europejskiej, tłumaczący humorystycznie swoją obecność na scenie zaopatrzeniem samego festiwalu w alkohol (do którego szczerze zachęcał!), jednak zaraz po tym całą uwagę skupił na uznaniu nie tylko dla samej idei festiwalu, ale dla każdej z osobna żeńskiej twórczyni, podkreślając, jak duże znaczenie ma ich praca dla całego społeczeństwa, gby poznać obie (nie tylko męską) wizje postrzegania świata. 

Po hucznym otwarciu festiwalu cała publiczność włącznie z gośćmi specjalnymi sięgnęła po kieliszek wina i paczkę popcornu (z Panią Prezydentową na czele!), po czym ruszyła na projekcje niemieckiego filmu wyreżyserowanego przez Sherry Hormann – A Regular Woman (2019).

W lutym 2005 r. 23-letnia Hatun Aynur Sürüc została zastrzelona na przystanku autobusowym w Berlinie w „zabójstwie honorowym” przez jej najmłodszego brata. A Regular Woman to szokująca historia Niemki kurdyjskiego pochodzenia oparta na prawdziwych wydarzeniach. Niczego to nie zdradza w konkluzji filmu  – od pierwszych minut nie kryje on losu głównej bohaterki, szykując nas na najgorsze, co pozwala na łagodniejszy w odbiorze przebieg całego filmu. Celowo obrana narracja umożliwia Aynur jednocześnie uczestnictwo w wydarzeniach, które doprowadziły do śmierci, jak i komentarz na ich temat, z perspektywy czasu. Jest to poważna próba zaangażowania się w życie kobiety, która, choć odrzuciła surowe zasady islamu, kochała rodzinę zbyt mocno, by całkowicie zerwać z nią kontakt. 

W programie znalazły się krótkie i długie formy reżyserek nie tylko z Islandii, Europy, ale także z Ekwadoru i Japonii. Nie zabrakło polskiego akcentu – Mr. Jones Agnieszki Holland. 

Niestety nie miałam okazji uczestniczyć w innych projekcjach i wydarzeniach podczas festiwalu, jednak samo otwarcie zapamiętam jako bardzo ciepłe i wyjątkowe, a film – mocno niepokojący, ale zarazem uświadamiający. 

Exit mobile version