Chociaż kino nie jest głównym skojarzeniem, kiedy myślimy o postaci Nicka Cave’a, to gości on na ekranach kin bardzo często. Od Nieba Nad Berlinem, gdzie wraz z zespołem Bad Seeds wystąpił jako oni sami, przez pisanie scenariusza do filmu Propozycja, po aktorskie epizody (Zabójstwo Jess’ego Jamesa Przez Thórzliwego Roberta Forda, Johny Suede), Cave przewijał się przez końcowe napisy wiele razy. Opowiem dziś o trzech filmach, w których gra on pierwszoplanową rolę — dokumentach 20 000 Dni Na Ziemi (2014), One More Time With Feeling (2016) oraz najnowszym, nagranym w czasie lockdownu, filmie koncertowym Idiot Prayer (2020).
20 000 Dni Na Ziemi (2014, reż. Jane Pollard i Lain Forsyth)
Pierwsza część trylogii to film tajemniczy, fascynujący i nietypowy jak na dokument. Cave’a śledzimy, kiedy mija jego tytułowe 20 000 dni na ziemi. Dla artysty okazuje się to czasem spojrzenia wstecz; do archiwów, dawnych tekstów, przypadkowo spotkanych ludzi, przeżyć. Jedną z pierwszych scen, które widzimy, jest moment tuż po przebudzeniu, kiedy Nick zaczyna swój dzień. Scena ta daje nam do zrozumienia, że oglądamy film wyjątkowo intymny. Jak w swoich tekstach, Cave otwiera się przed widzem, pokazując wiele z osobistego życia. Przez cały film towarzyszy nam głos artysty, jego przemyślenia często uderzają w najczulsze struny wrażliwości. Poznajemy go na różnych etapach życia, jesteśmy świadkami wizyty u psychoanalityka czy kolejnych spotkań z osobami, z którymi w przeszłości współpracował. Nie lada okazją, szczególnie dla fanów Nick Cave & The Bad Seeds jest możliwość zobaczenia procesu tworzenia albumu Push The Sky Away, od początkowych pomysłów, pisania, nagrywania, aż po koncerty.
20 000 Dni Na Ziemi ogląda się trochę jak film fabularny. Wiele jest to dodanych niezwykle ciekawych elementów, które nie wpisują się w ramy dokumentu, a które sprawiają, że sam film staję się niejednoznaczny i daleki od dosłowności. Mówię tu między innymi o scenach, kiedy nagle w samochodzie artysty znikąd pojawiają się postaci takie jak Kylie Minogue czy Ray Winstone. To odejście od klasycznego filmu dokumentalnego na rzecz elementów stylizowanych i fabularyzowanych działa i zdaje się być w zgodzie z samą postacią Nicka Cave’a. Trochę na potwierdzenie moich słów warto dodać, że 20 000 Dni Na Ziemi jest oparte na scenariuszu, który wraz z reżyserami współtworzył sam Cave. Ten film z całej trylogii jest na pewno najbardziej przystępny i myślę, że nawet niezaznajomieni z twórczością tego artysty widzowie znajdą w nim coś dla siebie.
Film obejrzycie na Cineman i VOD.pl
One More Time With Feeling (2016, reż. Andrew Dominik)
One More Time With Feeling to już cięższy kaliber. Film Andrew Dominika jest skąpany w czerni i odpowiada to ciężkiemu klimatowi zarówno samego filmu, jak i płyty, której proces tworzenia mamy okazję zobaczyć. Skeleton Tree to album, który powstawał w momencie życiowej tragedii Cave’a, kiedy jego 15-letni syn Arthur tragicznie zmarł. Widzimy więc Cave’a kilka miesięcy po stracie dziecka, próbującego poradzić sobie z tym, co się stało. Chociaż w samym filmie dość długo nie porusza się tematu tej tragedii, wisi ona w powietrzu przez cały seans.
Film jest nakręcony w pięknej czerni-bieli, płynąca kamera czasem ucieka od Cave’a i zespołu, przechodząc przez powierzchnie, drzwi, wisząc w przestrzeni, co dodaje wyjątkowości i zatraca granicę pomiędzy filmem dokumentalnym a fikcją. W tym seansie można zauważyć pewne podobieństwa do 20 000 Dni Na Ziemi. Film pokazuje momenty nagrań w studiu i są one zupełnie magnetyczne. Jest tu wiele znakomicie zainscenizowanych scen, myślę między innymi o fragmencie, w którym Warren Ellis (muzyk współpracujący z Cavem od dawna) dyryguje smyczki podczas nagrywania utworu Jesus Alone, wywołującego u mnie ciarki. W tych momentach muzyka i film tworzą coś kompletnego.
Idiot Prayer (2020)
Od Idiot Prayer nie oczekujcie tradycyjnej historii filmowej, bo jest to tak naprawdę półtorej godzinny, retrospektywny koncert, na który składają się tylko Cave, pianino i piękna przestrzeń Alexander Palace w Londynie. Idiot Prayer nie oferuje historii innej niż ta zawarta w tekstach, muzyce i emocjach artysty. Przekonacie się jednak szybko, że Nick Cave potrafi przenieść swoje mistrzostwo żonglowania emocjami na koncertach również w formę odpowiednią do czasu, kiedy koncerty się praktycznie nie odbywają. Nawet gdy siedzi sam przy pianinie, wychodzi mu to znakomicie. Tak jak Cave napisał przy okazji premiery, Idiot Prayer służy jako szczery climax tej filmowej trylogii. Ten niezwykle intymny koncert, podczas którego widz jest sam na sam z artystą na środku pustej sali, wymaga pewnego zaangażowania, ale opłaca się poświęcić czas, by móc w pełni doświadczyć dobrze znanych fanom utworów w nowych wersjach. Filmowa jakość jest tu oczywiście na najwyższym poziomie, a całość nakręcił Robbie Ryan, znany wielu widzom jako operator Faworyty Yorghosa Lanthimosa czy Historii Małżeńskiej Noah Baumbacha.
Przy okazji premiery w lipcu, koncert można było zobaczyć online, a ostatnio dostępny był także w kinach. Jak tylko wyjdzie na vod, oglądajcie!
Każdy z tych filmów wydaje mi się odpowiadać klimatem albumowi, którego premierze towarzyszył. I chociaż na Idiot Prayer mamy tylko dwa utwory z najnowszego Ghosteen, uważam, że muzyka z tego albumu, jak i film koncertowy, są ze sobą w pewien sposób kompatybilne, w obu, mimo smutku, czuć tę samą nadzieję. 20 000 Dni Na Ziemi polecam nie tylko fanom Cave’a i myślę, że wielu z nich po poznaniu tej postaci z chęcią sięgnie po kolejne części trylogii. Wszystkie trzy produkcje łączy najwyższa filmowa jakość, wgląd w pracę jednego z najciekawszych twórców i unikalna szczerość, jaką muzyka Nicka Cave’a emanuje.
Dyskusja